Ile zarodków transferować? Pamiętam jak zadawałam sobie to pytanie, kiedy przy drugim podejściu lekarz dał mi możliwość wyboru. Chciałam być mamą, a na logikę im więcej zarodków tym większa szansa na ciążę. A jak będą bliźniaki to przecież żaden problem! Podwójne szczęście! Z resztą – zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci.
Tak myślałam kiedyś. Od tamtego czasu sporo się zmieniło. Zdecydowałam się na transfer 2 i nigdy więcej. Wtedy jeszcze niestety nie wiedziałam tego co teraz.
Co znajdziesz w tym artykule:
Uwarunkowania medyczne
Oczywiście transfer dwóch zwiększa szanse na ciążę, ale też na ciążę bliźniaczą, zanim się podejmie decyzję warto wiedzieć, że:
- 30% ciąż rozpoczętych jako bliźniacze kończy się obumarciem jednego z zarodków jeszcze w I trymestrze. W zależności od etapu ciąży może to nieść ze sobą różne powikłania, może nawet doprowadzić do utraty drugiego dziecka,
- ciąża bliźniacza to nie bez powodu z założenia ciąża podwyższonego ryzyka (poronienia i powikłania),
- rzadko się zdarza, ale się zdarza, że jeden z zarodków jeszcze się podzieli i powstaje ciąża trojacza, która niestety nie ma dobrych rokowań. Mój lekarz od ivf miał kilka takich przypadków, żaden nie zakończył się szczęśliwie. Osobiście znam dwa takie przypadki, oba również be z happy endu.
- istnieje ryzyko, że jeżeli nie wstrzelicie się w okno implantacyjne tracicie 2 zarodki, a nie jeden.
Aspekt obsługi dwójki dzieci
Z perspektywy czasu widząc ile pracy i uwagi potrzebuje jedno dziecko, nie uważam że bliźnięta to taka fajna sprawa. Rodzina często deklaruje wsparcie, a jak przychodzi co do czego z dzieckiem zostaje mama. W naturalnej ciąży nie mamy na to wpływu, ale przy in vitro można zdecydować. To kwestia mocno indywidualna, ale warto dobrze rozważyć, czy potencjalnie jest się gotowym na bycie rodzicem bliźniąt.
Jak było u mnie?
Transfer 2 zarodków zakończył się implantacją obu oraz tym, że jednocześnie zostałam mamą i straciłam kolejne dziecko. Kiedy dowiedziałam się, że biją we mnie dwa malutkie serduszka, płakałam się ze szczęścia. Radość nie trwała długo. W 6 tygodniu ciąży zaczęło się krwawienie, pojechałam do lekarza i tak w Wigilię dowiedziałam się, że jedno serduszko przestało bić. To były smutne Święta, bałam się, że całkiem stracę tą ciążę. Krwawienia trwały miesiąc, zagrażały ciąży, za każdym razem kiedy widziałam krew zastanawiałam się „czy to koniec?”. Finalnie udało się, syn ze mną został, ale takiego stresu nie życzę nikomu.
Ile zarodków transferować?
Oczywiście jest wiele ciąż bliźniaczych zakończonych sukcesem. Wracając jednak do tematu, trzeba samemu sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest się gotowym ponieść powyższe ryzyka. Nikt za nas tej decyzji nie podejmie, zatem pytanie to pozostaje w pewnym sensie otwarte, ponieważ to indywidualna decyzja. Mam nadzieję jednak, że ten wpis w jakiś sposób pomógł Tobie przynajmniej poznać pewne aspekty, o których nikt wcześniej nie informował.