„Pierwsze objawy ciąży” – hasło to jest wpisywane w Google ponad 27 tysięcy razy miesięcznie.
Też jestem w tych statystykach. Pamiętam swój pierwszy cykl starań – wystarczyło jakiekolwiek zakłucie w brzuchu i od razu przeszukiwałam Internet pod hasłem „jakie są pierwsze objawy ciąży?”. Oczywiście najlepiej jeszcze przed terminem spodziewanej miesiączki.
Warto pamiętać, że objawy wczesnej ciąży mogą występować, ale nie muszą i dość często są podobne do zbliżającej się @. Nawet u tej samej kobiety każda ciąża może przebiegać zupełnie inaczej i w jednej może występować pełen pakiet objawów, w kolejnej nie i nie jest to powód do niepokoju.
Objawy ciąży pojawiają pod wpływem zmieniającej się gospodarki hormonalnej organizmu. Spory udział w wykrywaniu ciąży ma hormon beta hCG, nazywany inaczej gonadotropiną kosmówkową, który jest produkowany w od momentu implantacji zarodka. To właśnie obecność tego hormonu wykrywają testy ciążowe i badania krwi potwierdzające ciążę. Od kiedy można testować opisałam tutaj –> Kiedy zrobić test ciążowy?
Implantacja to zagnieżdżenie się zarodka w ścianie macicy i najczęściej ma miejsce między 6 a 12 dniem po owulacji, lub w okolicy 4-6 dpt w przypadku transferu 5 dniowej blastocysty. Oczywiście medycyna to nie matematyka. Istnieją przypadki wczesnych implantacji np. w 3-4 dpo (potwierdzone monitoringiem cyklu), czy 2 dni po transferze, ale tez późnych np. 14 dpo czy w 7-8 dpt.
Do momentu implantacji ciężko mówić o pierwszych objawach ciąży. Organizm jeszcze „nie wie” o tym, że w jego ciele rozwija się mała obietnica życia. Sama implantacja może przebiegać zupełnie bezobjawowo, może też występować lekkie plamienie/krwawienie (trwające 1 do 2 dni, słabsze niż w przypadku miesiączki) i/lub kłucie w brzuchu.
Poniżej spisałam objawy jakie miałam w swoich czterech ciążach.
Pierwsza ciąża (IUI):
- 3 dni po owulacji ból podbrzusza, takie jakby ćmienie,
- 6 dpo kilka lekkich skurczów,
- 8 dpo popołudniu wyczułam w górnej części prawej piersi lekko bolesny guzek,
- 9 dpo czułam się od rana bardzo wyciszona, spokojna, lekko senna i optymistycznie nastawiona do świata. Co wydało mi się dziwne, bo przeważnie rano odczuwam ból istnienia, niechęć do świata, nienawiść do budzika. Oczywiście później wszystko przechodzi, ale taki odmienny nastrój zaraz po przebudzeniu to było coś BARDZO niespotykanego. W ciągu dnia miałam kilka lekkich wybuchów gorąca,
- 10 dpo nadal miałam wybuchy gorąca, w jednej sekundzie potrafiło się zrobić okropnie duszno,
- 11 dpo od rana kiepsko się czułam, nie miałam apetytu, chciało mi się spać. Dodatkowo miałam uczucie jakbym przedawkowała cukier, było mi mdło i jakoś tak się lekko podnosiło w układzie pokarmowym. Kiedy zakładałam stanik zauważyłam, że biust zaczął być dziwnie tkliwy (stwierdziłam, że od obserwacji objawów całkiem odlatuje od rzeczywistości). Jednak popołudniu kupiłam ulubioną czekoladę, ugryzłam dosłownie raz i stwierdziłam, że jest obrzydliwa. Czułam, że to oznacza ciążę i nie myliłam się, test pokazał dwie kreski niemalże od razu.
Do pakietu objawów doszło chroniczne zmęczenie, metaliczny posmak w ustach, mdłości 24h, pęcherz się skurczył do wielkości orzeszka.
O tym, że ciąża przestała się rozwijać dowiedziałam się w 11tc+1, maluch rozmiarem odpowiadał 10tc+4d. Do samego końca miałam pełen pakiet objawów ciążowych, nic nie sugerowało, że coś jest nie tak.
Druga ciąża (IUI):
- 3 dpo piersi zrobiły się dziwnie tkliwe,
- 4 dpo czułam się „w ciąży”, zrobiłam test czułości 10 pozytywny,
- 5 dpo beta 342,
- 7 dpo beta 176, mocna tkliwość piersi,
- 8 dpo beta 109, pomimo spadającej bety pojawił się ten sam bolesny guzek co w poprzedniej ciąży, w tym samym dniu po owulacji,
Ciąża biochemiczna, ten cykl trwał 25 dni, @ przyszła w 26 dc (zazwyczaj cykle mam 30 dniowe).
Trzecia ciąża (in vitro):
Transfer 5 dniowej blastocysty klasy A, na cyklu sztucznym w 19 dniu cyklu.
Leki: 3×1 Estrofem, 3-2-3 Utrogestan.
Pierwsza beta zlecona przez klinikę 14 dpt.
- 6 dni po transferze delikatne krwawienie wieczorem,
- 7 dpt test ciążowy czułości 10 negatywny, byłam pewna, że się nie udało,
- 8 dpt beta zrobiona na polecenie nowego lekarza 12,7 – dołączono Encorton, Acard 75 i Neoparin 0,4,
- 9 dpt beta 8,1
- 10 dpt beta 2,89.
W 8 dpt trafiłam pierwszy raz do naprotechnologa, który jak zobaczył moją historię od razu włączył leki. Niestety beta z 9 dpt już spadała, była jeszcze mikroskopijna szansa, że jeżeli zadziałaliśmy w porę odbije. Nie odbiła. Kolejna ciąża biochemiczna. W tej ciąży nie miałam żadnych objawów.
Czwarta ciąża (in vitro):
Transfer dwóch 5 dniowych blastocyst klasy A, na cyklu sztucznym w 23 dniu cyklu.
Leki: 2×1 Estrofem, 3-2-3 Utrogestan + 2×2 doustnie, 1×1 Acard, 3×1 Encorton 5mg, 1×1 Neoparin 0,4, 1×1 Medargin, 1×1 Metafolin, 1×1 Wit D 2000, 1×1 Wit C 500, 1×1 Metylowany B12 500, 2×1 Magnez.
Po transferze Silndenafil
- 5 dpt beta 2,61 – brak objawów – żadnego ćmienia, piersi bez zmian,
- 7 dpt beta 44,9 – nadal brak objawów,
- 10 dpt beta 204,0 objawów ciążowych brak, czasem czułam lekki uścisk/ciągnięcie w macicy, ale mogło to być cokolwiek, zauważalnie częściej odwiedzałam wc, ale też (zgodnie z zaleceniem lekarza) o wiele więcej piłam,
- 13 dpt beta 716,6 – objawów brak, byłam przekonana, że beta spada, w tym dniu byłam u lekarki na usg widoczny był już malutki pęcherzyk ciążowy – od tego momentu mam polecenie, aby więcej bety nie robić (żeby nie schizować bo % przyrost już zwalnia), dalsza ocena rozwoju ciąży tylko na podstawie obrazu USG,
- 19 dpt (5tc+3d) dowiaduję się, że mam pod sercem dwa bijące serduszka, objawów ciążowych nadal brak,
- 23 dpt (6tc+0) zaczynam krwawić jak na miesiączkę, objawów ciążowych brak, spodziewam się najgorszego,
- 25 dpt (6tc+2d) nadal krwawię, jedno z serduszek przestaje bić, objawów ciążowych nadal brak,
- 30 dpt (7tc+0d) pojawiają się mdłości, miłość do okrutnie kwaśnych rzeczy, potrzeba zjedzenia chleba ze smalcem, cera zrobiła się tłusta i koszmarna, a piersi „progesteronowe”, czyli tkliwe i powiększone,
- 40 dpt (8tc+3d) nadal krwawię, nadal mam pełen pakiet objawów ciążowych,
- 41 dpt ((8tc+4d) nadal krwawię, od rana brak mdłości, piersi dziwnie miękkie, brzuch płaski, wszystkie objawy ustały. Biegnę na usg, wszystko jest ok, krewetka ma 2,1 cm.
Krwawienia towarzyszyły mi przez miesiąc, później się uspokoiło. Mdłości i inne ciążowe dolegliwości zostały ze mną aż do porodu.
Znikające objawy
Co jakiś czas na dzień lub dwa objawy ciąży ustępowały, ale nie wydarzyło się nic złego. Zrozumiałam, że brak objawów, czy znikające objawy nie są wyrokiem. Tak samo jak to, że pełen pakiet objawów nie daje gwarancji, że wszystko jest ok. W jedynej ciąży zakończonej porodem objawy pojawiły się dopiero 7tc+0d. Po wcześniejszych ciążach byłam pewna, że najdalej w 8dpo czyli teoretycznie 3dpt powinnam mieć już rozpoznawalne objawy ciąży, a jednak tak nie było.